Nie każdej Pięknej w tej spódnicy pięknie!

Opublikowane przez Ukryte Piękno 27.1.18 2 komentarzy
Pamiętam jak koleżanka na widok mej osoby w spódnicy o kształcie „syrenka” wykrzyknęła: A coś ty z siebie zrobiła? Oburzyłam się, rzecz jasna, wszak spódnica była tak modna wówczas, że wszędzie tylko takie fasony wisiały w sklepach, a moje koleżanki ze studiów wyglądały w nich bajecznie. Odpowiedziałam zatem złośliwie, że pięknemu we wszystkim pięknie. Wieczorem stanęłam w lustrze, poprzyglądałam się sobie z rezerwą,  sceptycznie i, choć kosztowało mnie dużo, stwierdziłam, że mi w tej spódnicy… okropnie!

I tak rozpoczęłam przygodę ze sztuką doboru ubrania do własnej figury, wzrostu i do okoliczności zewnętrznych. O, jeszcze popełniam pomyłki. Dlatego ten artykuł – żeby o ciuchach porozmawiać.

O ciuchach, a dokładnie o spódnicach. Rodzajów tego kobiecego ubranka jest ilość spora. Zanim więc zaczniemy omawiać konkrety, ustalmy najważniejsze zasady ogólne:

  1. Zanim zacznę dobierać sobie spódnicę muszę ustalić, jaki mam typ sylwetki, czyli jak się ma szerokość moich ramion do szerokości bioder (czy ramiona są węższe, czy szersze od bioder? Czy mam wyraźnie zarysowaną talię?).

  2. Będę patrzeć, jak dana spódnica leży na mnie a nie na innych, żeby uniknąć „życzeniowego” myślenia, że w tej spódnicy będę świetnie się prezentować, bo koleżanka wygląda bosko.

  3. Zastanowię się, na jaką okazję wybiorę się w tej spódnicy i do jakiego zestawu w mojej szafie pasuje.

  4. Zwrócę uwagę na odpowiednią do budowy moich nóg długość spódnicy, żeby wyszczuplała moje łydki lub uda (jeśli spódnica kończy się tam, gdzie są najgrubsze, to optycznie jeszcze je pogrubia).

  5. Zastanowię się, czy dodatki (kieszenie zewnętrzne, marszczenia, wzorki, napisy) nie dodają mi kilogramów, nie podkreślają „brzuszka” i właściwie modelują biodra (poszerzają lub zwężają optycznie – w zależności od typu figury).



Kiedy już masz w głowie tych kilka prostych zdań, możesz zacząć przegląd spódnic. Na początek – „ołówkowa”! Czytaj w następnym artykule, już wkrótce!


Anna Duda

Tematy: