Wycieczka w przeszłość w poszukiwaniu sensu kobiecości – część I

Opublikowane przez Ukryte Piękno 19.1.18 Brak komentarzy

 
 
Cel mojej wędrówki jest jeden: odnalezienie piękna kobiecości. Miejscem moich poszukiwań tym razem będzie Łódź. 
 
Ale idę dalej w swoich poszukiwaniach i cofam się w czasie – do przełomu XIX/XX wieku. 
 
Temat poruszany przeze mnie jest stosunkowo intrygujący, gdyż dotyczy zmagań kobiet na przestrzeni wieków. Pozostałości tego okresu możemy odnaleźć m.in. w Muzeum Fabryki mieszczącym się w Manufakturze, gdzie można obejrzeć zabytkowe krosna (maszyny włókiennicze).
 
Rzecz się dzieje, jak już wspomniałam w Łodzi, która skupiała najwięcej ludzi wokół fabryk. W II połowie XIX wieku następuje „rewolucja przemysłowa”. Wzrost uprzemysłowienia powodował wzrost napływu ludności wiejskiej do miast. Warunki pracy i zatrudnienia bezwzględnie dyktował właściciel fabryki.
Ludzie pracowali po 12–14 godzin, a czasem nawet po 16 na dobę. Oprócz mężczyzn zatrudniano również kobiety i młode dziewczęta, które często były narażone na zagrożenia duchowe i moralne. Ich problemy często dotyczyły: 

  • Niskich wynagrodzeń– kobiety za wykonaną pracę w fabryce otrzymywały nieco ponad połowę zarobku mężczyzn. Młode dziewczęta, jako tania siła robocza, zarabiały w okresie początkowym średnio połowę zarobku kobiety (czyli ok. ¼ wynagrodzenia mężczyzny)!!! Nie trudno sobie więc wyobrazić, że tak niska pensja nie wystarczała na zaspokojenie chociażby podstawowych potrzeb. Zmuszone więc były do oszczędzania. Mniej zaradne dziewczęta popadały w długi, inne dorabiały oddając się prostytucji. Dla wielu z nich walka o pieniądz i utrzymanie się kończyła się gruźlicą, która była plagą tamtych czasów.
  • Ochrony prawnej – pracowników fabryk nie chroniło żadne prawo.
  • Zadłużeń w sklepach żydowskich.
  • Stosunku fabrykanta do pracowników – fabrykant dysponując tanią siłą roboczą narzucał prawa, które obowiązywały w jego zakładzie. Wysyłał do ciężkiej i mało zarobkowej pracy, z łatwością zwalniał pracowników przyjmując na ich miejsce nowych.
  • Ilości godzin pracy – robotnicy pracowali po 12–14 godzin, a nawet po 16 godzin na dobę. Nieletnie osoby pracowały przynajmniej 8 godzin.
  • Warunków mieszkaniowych – rodziny robotnicze mieszkały w suterenach, na poddaszach bądź w wynajmowanych sublokatorskich pomieszczeniach. W jednym pomieszczeniu mieszkało po 9–10 osób, a czasem do 14 osób. Mieszkali razem robotnicy, całe rodziny i młode dziewczęta.
  • Zatracenie wartości ogólnoludzkich i religijnych – warunki mieszkaniowe i zatrudnienia przyczyniały się do zatracania poczucia tych wartości. 

Jak widzimy, w fabrykach źle się działo i ten stan rzeczy wymagał naprawy. Kobiety i dziewczęta były narażone na demoralizację, nędzne warunki życia oraz zadłużenie, z którymi nie potrafiły  sobie poradzić.


Ale to nie wszystko… W drugiej części, która już niebawem, będzie dalej mowa o kobietach i kobiecości. 




Karolina Wtorek






Fotogaleria: