dla kobiet z wartościami

sobota, września 14, 2019

Moja dusza jak lawa…

Moja dusza jak lawa… - druga indywidualna wystawa Anny Foryckiej-Putiatyckiej

Już niebawem, 19 października o godz. 17.00, odbędzie się wernisaż drugiej indywidualnej wystawy Anny Foryckiej-Putiatyckiej „Moja dusza jak lawa…” w galerii „U” Ursynów, ul. Lachmana 5 w Domu Kultury Stokłosy. Wystawa potrwa do 27 listopada br.


Anna Forycka-Putiatycka, Otchłań, olej na płótnie, 100x120 cm, 2009-2011



Anna Forycka-Putiatycka

Anna Forycka-Putiatycka jest wieloletnim członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków, przy którym zorganizowała i prowadzi Grupę Twórczą „Symfonia” zajmującą się malarstwem inspirowanym muzyką polskich kompozytorów. Miała 25 wystaw indywidualnych i brała udział w 130 wystawach zbiorowych. Przez kilka lat  wraz z mężem współorganizowała wernisaże i imprezy kulturalno-naukowe w ramach „Souvenir Napoléonien” w Paryżu. Jest finalistką konkursu Muza 2015-Magdalena Abakanowicz, a jej twórczość objęta jest Patronatem Medialnym i Artystycznym Art Imperium - Artistic Guarantee of Art Imperium. Zajmuje się malarstwem, grafiką i fotografią. Jej  obrazy to dalszy ciąg pamiętnika  życia, które jak rzeka płynie pozostawiając po sobie „ślad krajobrazu” dla potomnych w postaci dzieł sztuki.

 Anna Forycka-Putiatycka, …Oj! dana, dana, dana, olej na płótnie,
110x140 cm, 2014 r.

Moja dusza jak lawa… „…Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi...” (A. Mickiewicz, Dziady, III część)

Wystawa ta stanowi swoistą odtrutkę na pandemię wulgaryzmu i brzydoty w sztuce, epatowanie prowokacją, perwersją, wizualną przemocą. Tam, gdzie nie ma głębi życia, jego prawdziwego piękna, pozostanie wszechogarniająca pustka, brzydota, anihilacja. Wobec takich postaw Anna Forycka-Putiatycka kieruje naszą uwagę w zupełnie odmiennym kierunku wołając do nas wszystkich: przebijmy się przez to, co plugawe, twarde, zimne! Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi! Bo granica między prawdą a kłamstwem, dobrem a złem, pięknem a brzydotą przebiega przez nasze własne serce, jest odbiciem stanu duszy, która manifestuje się światu.

Już pierwszy z prezentowanych obrazów pt. Otchłań sprowadza w głąb, gdzie płonie nieugaszony żar ognia. Co go może wyziębić? Czy zatopią go wielkie wody morza? Płomień potężny jak śmierć, jak uderzenie gromu, jak wybuch wulkanu i dusza niczym lawa miłości. 

W zupełnie odmiennej kolorystyce i z jeszcze większym dynamizmem prezentuje się obraz pt. Opatrzność. Mocno skłębione fale ludzkiego życia i jego maleńki, samotny okręt płynący w prawym dolnym rogu malowidła jest obrazem wdzięczności za to, że nie jesteśmy sami. Z kolei Ucietrzew to człowiek, który jest jak ptak pragnący wzlecieć, żyć, a bywa gdzieś więziony, schowany, nie mający możliwości realizacji swych najgłębszych pragnień

Jądro ciemności to obraz, który w swym tytule nawiązuje do książki Heart of Darkness, dosłownie „serce ciemności”. Opowiada o naszym życiu i naszych czasach spowitych nie raz mrokami. Będąc w ciemności potrzebujemy światła, głosu z góry, bo w własnej ciemności możemy jedynie błądzić. Jeśli serce spowija wyłącznie ciemność, to tylko ciemność przekażemy innym. Obraz ukazuje tajemnicę ciemności i światła naszego serca, które rozprasza mroki, ale ich nie niweczy. Widzimy światło, ale nie wiemy, co będzie dalej. 

Życie w artystycznej ekspresji Artystki bywa też jak Odpływ, jak woda, która przypływa i odpływa, nie wiadomo kiedy nas zaskoczy. Ileż razy mamy szansę, by coś osiągnąć, a nie udaje się? Ile razy nie możemy przejść przez jakąś barierę? Czy będziemy uciekać przed morzem? Nawet jeśli, to nie unikniemy burz. Rzeczywistość Po burzy zależy w dużej mierze od nas. Bywa, że w obliczu wielorakich, złożonych doświadczeń zamieniamy swoje serce w lodowiec, jak w obrazie o tym samym tytule, będącym zamysłem nad chłodem ludzkiego wnętrza. Ukazuje on ludzi, którzy są lodowaci, nie chcą czegoś z poświęceniem zmieniać na dobre, lecz żyją wyłącznie dla siebie i swoich interesów. Dlatego potrzeba nam światła, które nie tylko stopi ten lód, ale także da przezroczystość. Opowiada o tym obraz Transparance. To wezwanie, by białe było białe, a czarne czarne, żeby ludzie żyli w przezroczystości, która idzie z góry. Właśnie tam wzlatuje dusza w obrazie Błękitna Lou. Inaczej pozostanie nam Współczesna wieża Babel.

W egzystencjalnej podróży Artystka daje nam wgląd w kolejne doświadczenie. Obraz Smuga cienia to bolesne rozdarcie, z którego upływa jakieś życie. Zabiera je czy niesie? Wypływająca lawa przyniesie jedynie destrukcję czy wykiełkuje z niej nowe życie? W życie wpisane jest umieranie. W nowość, odejście starego.

Artystka bardzo chętnie wyraża się w kolorach, o czym świadczą obrazy takie jak …Oj! dana, dana, dana  czy …ale tańcować mogę. Tańczące pola, wiatr, czy nawet zarys pięciolinii to wyraźne nawiązanie do naszego folkloru i Oskara Koleberga. Nie mniej żywiołowych barw mają okrągłe obrazy L’oeil de Beuf, inspirowane paryskimi rozetami i mistyką światła, które emanuje w gotyckich katedrach. Już sama symboliczna forma koła i anagogiczny sens światła wiodą umysł od przedmiotów materialnych ku rzeczom Boskim, ku Pełni, ku Doskonałości. Potwierdza je Niebiańskie sklepienie, a ukojenie duszy wyraża Pieśń o zachodzie słońca.

Na przedłużeniu fascynacji Artystki paryską katedrą Notre-Dame, z wyraźnym nawiązaniem do tegorocznego pożaru, ale nie pozbawionym symbolicznej głębi, są świątynie zobrazowane w dziełach pt. Zaświt, Korzenie i Nie jesteś sam. Zaświt jest wyrazem nadziei na odbudowę po zniszczeniu. Korzenie katedry ukazują wznoszoną ku górze wiarę ludzi i zawsze obecną w ołtarzu światłość. Nie jesteś sam to zapewnienie, że człowiek nigdy nie jest sam. W największej ciemności, w Katedrze odnajdzie Boskie światło. 

Obrazy Anny Foryckiej-Putiatyckiej przepełnione są silnymi emocjami i intensywnością przeżyć. Nasycone barwy tętnią życiem, a ekspresja wykonania zachwyca wrażeniowością i pobudza do działania. Są jak ogień, który rozpala. Zrównoważenie przychodzi w obrazach o melancholijnym wydźwięku, gdzie intensywność barw przygasa na rzecz wprowadzenia w tajemnicę smutku. Dzieła te są emanacją doświadczeń Artystki, a w świecie tych obrazów naczelne miejsce ma przyroda, przez pryzmat której Artystka opowiada swoje przeżycia, na tyle inkluzywne, by zawarły się w nich doświadczenia innych. Jest to sztuka bliska widzowi, bo opisuje jego najgłębszą rzeczywistość. Tematy poruszane w obrazach Anny są po prostu prawdziwe. Wypływają z serca, które żyje i zaprasza, by z tego życia czerpać. Nie własnego, bo Artystka nie kieruje uwagi ku sobie, ale znacznie wyżej i zaprasza, by zejść w głąb duszy, która jest jak lawa, której wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi…


Dorota Lekka



Anna Forycka-Putiatycka, Niebiańskie sklepienie, olej na płótnie, 80x100 cm, 2019 r.


Anna Forycka-Putiatycka, Nie jesteś sam, olej na płótnie, 100x80 cm, 2019 r.



  

środa, września 11, 2019

Ten, który Jest po mojej stronie

„Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
«Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.

Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.

Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.

Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.

Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.

Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.

Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.

Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom».”

Łk 6, 20-26




Co mnie uszczęśliwia?

Czy są to pieniądze? Nie. Czy korzystanie z dóbr luksusowych, wypasiony samochód, markowe ubrania, dalekie podróże, apartamenty itd.? Absolutnie nie. To może sława, uznanie u ludzi albo wszelkiego rodzaju rozrywki i doświadczenia ekstremalne? Doskonale wiem, że to też mi nic nie da. A władza, panowanie nad innymi? Nie.

To wszystko mało, nie nasyca. Ten, który Jest po mojej stronie mówi dziś jak żyć, aby być błogosławionym czyli szczęśliwym. Dlaczego tak mocno trzymać się własnego sposobu myślenia i gonić za szczęściem po swojemu? Dlaczego nie posłuchać Kogoś, kto proponuje mi dziś coś zupełnie innego? Jest w nas przekonanie, że Bóg jest przeciwko nam, że chce coś odebrać, że trzeba samemu walczyć, zmagać się z życiem. Może to dzisiejsze Słowo przekona choć trochę mnie i Ciebie, że Jezus zabiega o nas i cały czas na różne sposoby próbuje pokazać, gdzie jest to źródło pięknego życia. Bóg jest dobry. Odkryję tę prawdę w codziennej lekturze Ewangelii.



Jadwiga Wojtak

wtorek, września 03, 2019

Zapowiedź


Kolejne pomysły, kolejne aspekty życia rodzinnego krążą w moich myślach. Było o kobietach – dość obszernie, rodzinie, narzeczeństwie, a także o sporcie. 

Teraz bierzemy na tapet relację ojciec – córka i odwrotnie ;)



Zapewniam Was, że będzie nietypowo, inaczej, nietuzinkowo. Będą to dwa artykuły (i uwaga!), niekoniecznie jeden o relacji ojciec – córka a drugi o relacji córka – ojciec.


Więc o czym? Zobaczycie! Zapraszam, już wkrótce.





Karolina Wtorek