Bóg daje znaki

Opublikowane przez Ukryte Piękno 25.11.19 Brak komentarzy


Człowiek jest człowiekiem. Posiada ciało i duszę. Jest materialny i duchowy. Tacy jesteśmy, bo takich nas stworzył Bóg. 
Poprzez grzech zadajemy rany sobie i innym. Nosimy w sobie śmiertelne rany, które w pewnych momentach naszego życia stają się bardzo dotkliwe.


Bóg nie pozostaje wobec tej rzeczywistości obojętny, ale daje nam możliwość przyjęcia uzdrowienia. Jego łaska jest niewidzialna, ale On wie, że potrzebujemy namacalnych znaków, dlatego dał nam w Kościele sakramenty: widzialne znaki, niewidzialnej łaski.



1. Pierwsza rana, której doświadczamy, to odrzucenie. Nosimy ją w sobie często już od swojego poczęcia. Mogło być tak, że nasi rodzice nie chcieli mieć dziecka i od początku naszego życia mamy poczucie, że nie jesteśmy dla nikogo ważni.
Za to Bóg mówi każdemu i każdej z nas, niezależnie od naszej historii życia, że jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi. On zawsze nas pragnął i oczekiwał. 
Przez chrzest stajemy się umiłowanymi dziećmi Ojca. Jeśli przyjmiemy tę prawdę, nie tylko sami wstąpimy na drogę uzdrowienia, ale będziemy także zdolni do przyjmowania innych z miłością.


2. Poczucie pustki, osamotnienia, tęsknoty, to oznaki istnienia w naszych sercach rany opuszczenia. Czujemy się sami na tym świecie. Mamy wrażenie, że nikt się nami nie interesuje. Być może w naszym życiu opuścił nas ktoś bardzo bliski, kto zapewniał nam poczucie bezpieczeństwa.
Poprzez Komunię Świętą Chrystus chce uzdrawiać tę ranę swoją nieustanną obecnością. Jednocząc się z Nim w Eucharystii, nie tylko sami doświadczamy bliskości Boga, ale jesteśmy zdolni do tego, by być jak Chrystus i przekazywać Jego obecność innym.




3. W świecie, gdzie liczy się władza i wygrywa silniejszy, pogłębia się nasza rana bezsilności. Jesteśmy przytłoczeni i mamy poczucie, że nic nie możemy zrobić.
W sakramencie bierzmowania jesteśmy namaszczeni mocą Ducha Świętego. Od czasu namaszczenia olejami mamy udział w namaszczeniu i misji Jezusa.




4. Upadek jakichkolwiek autorytetów sprawia, że odzywa się w nas rana zagubienia i nic już nie rozumiemy. Jak możemy wierzyć komuś, kto nie żyje tym, co głosi?
A jednak Bóg w sakramencie kapłaństwa przywraca wartość autorytetu, aby uzdrawiać nasze rany zagubienia. Przez ten sakrament "posłanie powierzone przez Chrystusa Apostołom, nadal jest spełniane w Kościele aż do końca czasów." (KKK 1536) Autorytet kapłanów pomaga utrzymać wiernych pod opieką mądrego i życzliwego autorytetu Ojca.


5. Kolejną istniejącą w nas raną jest lęk, że jeśli zaufamy, zostaniemy zranieni.
Sakrament małżeństwa jest fundamentem bezpieczeństwa dla każdej osoby ludzkiej. Doświadczając Bożej miłości, możemy budować trwałe więzi, które pozwolą wszystkim członkom rodziny doświadczyć miłości, wolności i bliskości.



6. Wstyd to kolejna rana. Rodzi się on z kłamstwa, że jesteśmy źli, brudni, głupi, a wszystkie nieszczęścia i konflikty, to nasza wina.
To, że popełniamy grzechy jest faktem. Ale Bóg nas nie potępia. Sakrament pokuty i pojednania daje nam możliwość doświadczenia Bożego miłosierdzia i uzdalnia nas do nawrócenia. Dzięki temu, że Bóg nam przebacza i my jesteśmy w stanie przebaczać innym.


7. Istnieje jeszcze jedna rana - poczucie beznadziei. Gdy mamy wrażenie, że sprawy nigdy się nie zmienią, czujemy się coraz bardziej znużeni i zniechęceni. Boimy się choroby i śmierci, a przecież nikogo one jeszcze nie ominęły.
Sakrament namaszczenia chorych swoją moc czerpie ze zmartwychwstania Chrystusa. Zapewnia on siłę i nadzieję podczas choroby, przywraca zdrowie oraz przygotowuje nas do ostatecznego przejścia do chwały. (zob. KKK 1532)




Sakramenty są "skuteczne, ponieważ działa w nich sam Chrystus" (KKK 1127). Korzystajmy zatem jak najczęściej z tych darów łaski, jakie daje nam Bóg poprzez sakramenty, bo one są podstawą naszej przemiany. Dzięki nim możemy dotrzeć do samej istoty naszego zranienia i wydostać się z więzienia egoizmu do życia w wolności i miłości. Podążajmy drogą do pełni życia! 



Magdalena Parys

na podstawie: "Bądź przemieniony. Uzdrawiająca moc sakramentów.", Bob Schuchts, wyd. Zacheusz, 2018 r.