dla kobiet z wartościami

poniedziałek, maja 27, 2019

Recepta na udane małżeństwo…

Czy dobrze przeżyty okres narzeczeństwa może mieć istotny wpływ na jakość naszego małżeństwa? Tak, bo to jest swoista droga w przyszłość, której podwaliny pod budowę swojego szczęścia budują sami narzeczeni. Dobrze przeżyte narzeczeństwo, które spełni swoje najistotniejsze funkcje (czyli dobre poznanie i uszanowanie drugiego człowieka) będzie najlepszym zadatkiem na udane małżeństwo. Przychodzą nam na pomoc słowa Papieża Franciszka: „Współistnienie jest sztuką, drogą pełną cierpliwości, piękna i fascynacji, rządzącej się trzema zasadami, które można streścić w zwrotach: «czy mogę?», «dziękuję», «przepraszam»”.

Narzeczeni – dzisiaj.

Na pewno jest inaczej niż za czasów naszych rodziców. Przychodziło się do domu wybranki i prosiło o rękę córki. Przyszłej teściowej dawało się kwiaty.

Współczesne zaręczyny to pole dla wyobraźni i pomysłowości. Prześcigamy się z innymi w pomysłach na najbardziej oryginalne oświadczyny.

Jak przeżyć dobrze narzeczeństwo? Na pewno DOJRZALE.


Cechy dojrzałego narzeczeństwa są następujące:

  • Przejrzystość – w patrzeniu na drugą osobę; unikanie filtrów, które zniekształcają obraz drugiego człowieka. Unikanie pośpiechu, chęci pokazania się innym niż jestem. A także nie poddawanie się plotkowaniu, które rodzi podejrzenia i uprzedzenia. Zadbanie o większą cierpliwość wobec drugiego, aby mógł się rozwijać z własnym rytmem.
Dojrzałe narzeczeństwo = potrzeba czystego serca.

  • Racjonalność – czas narzeczeństwa, w którym nosi się klapki na oczach. Wszystko wydaje się być piękne i nie chce się tracić tych pięknych chwil w rzeczywistości. Patrzy się przez tzw. różowe okulary. A gdy przychodzi okres małżeństwa, klapki z oczu automatycznie spadają, dostrzegamy „drugą stronę medalu”. Dlatego warto podejmować racjonalne rozmowy, aby nie było niespodzianek w przyszłości.
  • Zdolność przewidywania powiązana jest z racjonalnością.

  • Modlitwa – która łączy, zespala i umacnia związek. Gdyż budują go osoby o tych samych wartościach. Bóg błogosławi związek i udziela potrzebnych łask.
  • Wolność – młodzi są nawzajem wolni w zaakceptowaniu tego, że druga osoba może się pomylić. Szczytem jest wolność od egoizmu. Warto odcinać pępowinę uzależnień od innych.
  • Odpowiedzialność – jest umiejętnością, w której potrafi dać się odpowiedź na każde pytanie, na każde «dlaczego», na każde żądanie wyjaśnienia odnośnie moich czynów i mojego sposobu bycia. Dobrze jest, aby wdrażać się do podejmowania wspólnie „naszych odpowiedzialności”.
  • Radość – jest możliwością stwarzania klimatu, który sprzyja wzrastaniu, a dzięki temu pobudza wszelkie możliwości drugiej osoby.

Po co w ogóle narzeczeństwo?

Sens narzeczeństwa istotnie tkwi w głębszym poznawaniu siebie, przestawaniu ze sobą i szanowaniu się nawzajem. Te trzy. Czas narzeczeństwa to głębsze poznawanie siebie nawzajem, bo im większa wiedza (informacji na temat drugiej osoby), tym mniejsze ryzyko niespodzianek w przyszłości.

Papież Franciszek podczas Audiencji dla narzeczonych 14 II 2014 r. zwrócił uwagę, aby narzeczeni pragnęli budować swój związek na skale prawdziwej miłości, a nie na piasku uczuć, które przychodzą i odchodzą.

Do prawdziwego poznania drugiej osoby dochodzi na drodze przebywania ze sobą. Warto poruszać tematy związane z charakterem, wiarą i przekonaniami, planów na przyszłość, wartości rodzinnych, poglądów na temat wychowania dzieci itd.

Pięknie mówił Papież Benedykt XVI podczas Światowych Dni Młodych w 2007r.: „Okres narzeczeństwa, zasadniczy w tworzeniu pary, jest czasem oczekiwania i przygotowania; winien być przeżywany w czystości gestów i słów. Pozwala on na dojrzewanie w miłości i trosce o drugą osobę, z uwagą pilnie skierowaną ku niej; ułatwia wyrobienie samokontroli, rozwijanie szacunku wobec partnera i wszelkich znamion prawdziwej miłości, która nie szuka przede wszystkim własnego zaspokojenia ani własnego dobra”.

The End

Nota bene: dobrze przeżyte narzeczeństwo, to czas, w którym dobrze poznajemy i szanujemy drugiego człowieka. Jest to podwalina na udane małżeństwo.



Karolina Wtorek



Post scriptum

Czy w dobie życia w związkach partnerskich i luźnych bez tzw. zobowiązań, dużej liczbie rozwodów i rodzinnych dramatów, warto poruszać takie tematy?
Zauważmy, że w dzisiejszych czasach uznajemy za normę, to co jest nie normalne, nie moralne. A to co piękne, szlachetne, budujące za coś dziwacznego i średniowiecznego.

Ja mówię: WARTO!




Korzystałam z:
Papież Franciszek, Audiencja dla narzeczonych, 14 lutego 2014 r.. 
Benedykt XVI, „Do młodych z całego świata z okazji XXII ŚDM”, 2007. 
www.deon.pl/slub/narzeczenstwo/art,61,7-cech-dojrzalego-narzeczenstwa.html
książka Kraina miłości - Gigi Avanti
www.katolicki.net/index.php/sakramenty/sakramenty-malzenstwo/sakramenty-malzenstwo-nazeczenstwo.html

środa, maja 15, 2019

Światłość w ciemności świeci !

„Jezus tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. 
Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś słyszy słowa moje, ale ich nie zachowuje, to Ja go nie potępię. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić.

Kto Mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które wygłosiłem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ojciec, który Mnie posłał, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział».”  

J 12, 44-50


Na pewnym etapie życia człowieka przychodzi czas, kiedy trzeba zmierzyć się z ciemnością, trzeba przejść przez „ciemną dolinę”. Jaka jest ta ciemność? Nie wiem. Może być różna: większa czy mniejsza. Każdy ma swoją własną.

Człowiek wchodzi w mrok, czyli w jakąś trudną dla niego rzeczywistość, której zupełnie nie rozumie, która przerasta go. Ciężar nie do uniesienia. Jest ciemno, nic nie widać, nie wiadomo w którym kierunku iść, jakie podjąć kroki? Nie ma człowieka, który mógłby przeprowadzić przez tę noc. Jest się samemu. Chciałoby się uciec, ale jak i gdzie? To wszystko może przerażać.



„Światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła ” J 1, 5


Nie znam innej drogi, żeby przejść przez trudne sytuacje życiowe jak tylko podążając za głosem Boga, który Jest. Jest ze mną w tych momentach. Ta świadomość obecności Jezusa w każdym doświadczeniu życia ratuje mnie. Nie ma takiej ciemności, nad którą Pan Bóg nie panowałby, której nie byłby w stanie oświecić.


„nawet ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie, a noc jak dzień zajaśniejemrok jest dla Ciebie jak światło.” Ps 139, 12


Słuchając wiernie słów Ewangelii mam światło na moje życie. I to jest dobra nowina.



Jadwiga Wojtak

środa, maja 08, 2019

Pamięć i wyobraźnia

Frustracja, zamartwianie się, niepokój, obawa, przerażenie, stres.
Na pewno każdy z nas doświadcza nieraz któregoś z tych uczuć. Skąd one się biorą? Jak sobie z nimi radzić?

Człowiek jest stworzeniem, które posiada pamięć i wyobraźnię. Może wspominać przeszłość i wybiegać myślami w przyszłość. Jeśli jednak za bardzo skupiamy się na tym, co było lub nadmiernie zamartwiamy się o to, co jeszcze nie nastąpiło, to w naszym sercu może rodzić się pesymizm, lęk lub niepokój.

Pan Bóg nie zapomniał jednak o człowieku. Jako Dobry Ojciec daje On nam lekarstwa na poranioną pamięć i wyobraźnię.

Pierwszym lekarstwem jest sakrament pokuty. Nasze przeszłe grzechy obciążają sumienie, które jest wewnątrz nas i boi się Boskiego sądu. Z tego powodu potrzebujemy doświadczyć przebaczenia, które nie oznacza jednak wymazania przeszłości.

Bóg jako Miłosierny Ojciec ciągle na nas czeka, ale Jego przebaczenie nie dokonuje się automatycznie. Warunek jaki musimy spełnić to pozwolić sobie wybaczyć.

Jeśli kogoś skrzywdziliśmy i żałujemy tego, to prosimy go o wybaczenie, a dowodem szczerości naszej skruchy będzie chęć zmiany postępowania i próba wynagrodzenia za popełnione zło. Kiedy dziecko wybije szybę, ofiarowuje wszystkie swoje oszczędności na naprawę szkody i następnym razem pójdzie grać w piłkę w inne miejsce. Tak samo jest w relacji z Bogiem. Nie możemy przyjąć przebaczenia, jeśli trwamy w przywiązaniu do zła. Nasze marne wysiłki zadośćuczynienia albo pokuta, którą odprawiamy mogłyby być zupełnie nieadekwatne do wagi popełnionego zła, gdyby nie moc Chrystusa, który sam nadaje im dużo większą wartość niż mogłoby się wydawać.
To On jest naszym Zbawicielem i Lekarzem. Przez swój własny wysiłek nie jesteśmy w stanie pomóc sami sobie. Potrzebujemy pomocy z zewnątrz i właśnie Chrystus nam ją oferuje. Człowiek, który upada, nie może sam sobie podać ręki, żeby się podnieść. Nie jesteśmy samowystarczalni. Chory potrzebuje lekarza.

Nasze nieodpokutowane i nieprzebaczone grzechy są główną przyczyną lęku i niepokoju. Jedyna droga naprawy, to powrót do jedności z Bogiem poprzez skruchę. Nic nie da zaprzeczanie istnieniu grzechu - to tak, jakby chory na raka próbował negować istnienie tej choroby w sobie.



Drugim lekarstwem na problemy związane z myśleniem o czasie jest uświęcanie chwili obecnej. Nie mamy wpływu na to, co już minęło i niewiele da rozważanie tego, co może nastąpić, ale mamy władzę nad tym, co robimy TERAZ i w jaki sposób przyjmujemy to, co daje nam Bóg.

Czasami trudno jest przyjąć to, co nam się przydarza. Jakaś drobnostka może popsuć cały dzień, bo coś nie potoczyło się po naszej myśli. Być może zaczął padać deszcz, kiedy zaplanowaliśmy wycieczkę albo szef w pracy się na nas uwziął i ciągle się o coś czepia.

Bóg nie tłumaczy nam, dlaczego coś się dzieje tak, a nie inaczej. Jeśli jednak Mu wierzymy, to możemy przyjąć naszą wolą to, co On nam daje bez słowa skargi. To Bóg ostatecznie wie lepiej, co jest dla nas dobre, jak lekarz, który czasami musi podać pacjentowi gorzkie lekarstwo. Chory człowiek nie skarży się na nieprzyjemną terapię, ani nie pyta dlaczego leki są tak niesmaczne - wierzy, że zastosowane leczenie będzie dla niego dobre.

Chwila obecna jest także osobistą wiadomością od Boga dla nas. W danej sytuacji znajduję się tylko ja i nikt inny. Bóg jak dobry Wychowawca uczy nas czerpać prawdziwą mądrość z doświadczeń, w których nas stawia. Bóg lubi działać z ukrycia. Ukrywa się także w naszej zwyczajnej codzienności. On mówi do nas szeptem, podczas gdy my często oczekujemy głosu trąby. Wielu ludzi pragnie poświęcać się dla Boga i wykazywać się jakimiś heroicznymi czynami, ale kiedy mąż skrytykuje obiad albo dziecko porozrzuca klocki, momentalnie tracą cierpliwość. 
Kto z nas nie chciałby sam sobie wybrać krzyża na swoją miarę? A jednocześnie tak trudno jest nam przyjąć ten krzyż codzienności, który daje nam Bóg!

Takie zwyczajne sytuacje dnia codziennego mogą stać się świetną okazją do zasługi, jeśli tylko przyjmiemy je z miłości do Boga, z wiarą, że to nasza droga do Niego.

Codziennie w modlitwie "Ojcze nasz" wypowiadamy słowa: "bądź wola Twoja". Spróbujmy właśnie w naszym TERAZ zobaczyć wolę Boga, której nie musimy rozumieć, jeśli tylko uwierzymy, że Bóg jest tym, który kocha nas miłością NIESKOŃCZONĄ.





Magdalena Parys

Na podstawie: Sheen F., "W górę serca", wyd. Esprit, Kraków, 2018

czwartek, maja 02, 2019

Kochane RETRO

Moda przemija? To nie do końca prawda. Istnieje duża szansa, że dane trendy znowu powrócą, może w nieco odmienionej i odświeżonej wersji, jednak możemy liczyć na to, że jeszcze kiedyś założymy ubrania, które obecnie przestały być modne. 

ALE można świadomie wybrać styl, zwany stylem retro, którego istotą jest łączenie elementów garderoby, nawiązujących do lat minionych.


Warto śledzić trendy, właściwe dla każdego dziesięciolecia w modzie. A wiek XX był wyjątkowo obfity w ciekawe rozwiązania, fasony, wzory oraz dodatki, które inspirują do dnia dzisiejszego.


I tak lata 20-te to czas eleganckich, długich sukienek z mocno zaznaczoną talią oraz biżuterii z pereł. Co z tego okresu spotykamy dzisiaj? Przede wszystkim sukienki z przedłużoną talią. Nadal modna jest biżuteria z pereł, nawet sztucznych. Z lat 20-tych pozostał nam także cichy sentyment do klasycznych koków oraz zakręconych grzywek. 


Lata 30-te wniosły do współczesnej mody ażurowe rajstopy i buty na wysokim obcasie. Dzisiejsza moda inspiruje się także niektórymi fasonami, które narodziły się w tym okresie. Nadal na topie są damskie garnitury oraz męskie smokingi i fraki, a we fryzjerstwie, nawiązującym do lat 30-tych, preferuje się fale i loki. 


Lata 40-te to okres II wojny światowej, który, co ciekawe, nadal obecny jest we współczesnej modzie. Charakterystyczne były wtedy proste stylizacje: koszulowe bluzki, wąskie, ołówkowe spódnice oraz szykowne dodatki. Panie nosiły futrzane kołnierze oraz torebki-kuferki. 


Lata 50-te przyniosły kobiece, rozkloszowane spódnice, tak modne do tej pory. Powstał styl pin-up girl, dziś przejawiający się przede wszystkim w rozkloszowanych spódnicach w grochy i zestawianiu kolorów: czerwonego, granatowego, białego i czarnego. Ciekawym pomysłem były również krótkie sweterki, zapinane na guziczki, które stały się alternatywą dla prostych żakietów. W tej dekadzie pojawiła się także bluzka z dekoltem typu łódka oraz wąskie spodnie capri. Wiele znanych aktorek lansowało nowe rozwiązania w modzie i tak, dzięki Audrey Hepburn, pojawił się klasyczny trencz oraz mała czarna. Wszystkie te trendy są podstawami stylu retro. 




Szalone lata 60–te czas rock and roll’a i rozkloszowanych sukienek w różne wzory. Najbardziej modne były oczywiście groszki. Kojarzą Ci się z czymś? Oczywiście. Dziś, poza sukienkami, pojawiają się również na bluzkach czy swetrach. Jeśli inspirują nas lata 60-te do takich sukienek powinniśmy nosić płaskie obuwie typu baletki, włosy rozpuszczone, ewentualnie zebrane opaską. Rozkloszowane spódnice lub sukienki skutecznie akcentują zgrabną sylwetkę i tuszują ewentualne niedoskonałości w obrębie ud i pupy. Trendem w makijażu z tej dekady było tak zwane kocie oko, obecnie jeden z najpopularniejszych sposobów na malowanie powiek. 


W latach 50. i 60. noszono także płaszcze pudełkowe, czyli takie, które nie mają wcięcia w talii, proste. Modne były wśród pań o małym biuście, także dziś ten fason noszą kobiety o figurze w typie gruszki bądź tuby.



Z lat 70-tych przetrwały luźne tuniki, kwieciste sukienki oraz dżinsowe kurtki. Nadal popularne są także spodnie typu dzwony, sandały na koturnie oraz kolorowe chusty. Malownicze inspiracje tym okresem możemy podkreślić dodając okulary typu muchy.


Określane mianem kiczowatej dekady, lata 80-te, kojarzą się z plastikową biżuterią, legginsami oraz bluzkami z rękawem typu kimono, które ostatnio znowu wracają do łaski.



Styl retro jest wciąż na topie, głównie dzięki swojej różnorodności i możliwości dawania nowego życia stylizacjom sprzed wielu lat. Komu pasują takie stylizacje? 

W ubraniach retro dobrze będą czuły się panie, które chcą wyglądać elegancko, skromnie, ale jednocześnie ciekawie i atrakcyjnie.





Anna Duda