dla kobiet z wartościami

środa, maja 23, 2018

Typy urody - Pani Jesień

Po krótkiej przerwie czas na przypomnienie o typach urody 😃

Dziś poznamy PANIĄ JESIEŃ!

Twoja skóra, oczy, włosy są o złotym odcieniu?

Może jesteś panią jesień?  SPRAWDŹ TO! 

Typowa uroda pani jesień charakteryzuje się karnacją 
o nieustannie  ciepłym zabarwieniu. 


KOLORY UBRAŃ 

Polecane kolory dla tego typu urody to wszelkie odcienie ziemi, natury. Istotna jest ich intensywność, a nie krzykliwość… Nie polecam wchodzić w kolory neonowe, jaskrawe…
Bardzo dobrze będzie prezentować się w odcieniach ciepłej czerwieni, bordowego czy pomarańczowego.
Unikaj czerni i bieli, te kolory nie podkreślają piękna Twojej urody.

Oto paleta kolorów dla Ciebie : 




MAKIJAŻ

Podkład, którego używasz nie powinien wyróżniać się na Twojej twarzy. Powinien wyglądać naturalnie. Możesz podkreślić delikatnie kości policzkowe.


Oczy
Kolor cieni powinien być złoty 
lub w podobnej barwie.
Zewnętrzny kącik oka można
pomalować cieniem w kolorze szarej ziemi. 
Warto zapamiętać zasadę, że jaśniejszy cień 
powinien być użyty do pomalowania wewnętrznego kącika.


Usta
Aby twój makijaż był pełny, 
nie zapomnij o odpowiednim 
dobraniu koloru pomadki.
Będziesz dobrze wyglądać
 w naturalnym kolorze- 
połączenie beżu z czerwienią.
 Pamiętaj, że kolory matowe sprawią,
że Twoje usta będą wyglądać 
optycznie na mniejsze,
zaś kolory błyszczące
 zadziałają powiększająco.









Przykładowy makijaż:


http://goldenrose.pl/olsniewajaca_w_wyjatkowy_dzien.html



Jesteś typem urody, do którego łatwo dobrać kolory - 
wystarczy spojrzeć na paletę kolorów podczas
 pory roku jaką jest piękna jesień!







UBRANIA

Idealnie pasuje do Ciebie boho styl - łączy kobiecość, wygodę i swobodę. Mnogość kolorów, lekkość tkanin, kwiatowe wzornictwo, drewniane i zamszowe wydatki - to jest to, co sprawi, że podkreślisz swoją urodę. 





oprac. Kamila Kruszyńska




wtorek, maja 15, 2018

Herbata nie byle jaka

Czytając artykuł "Wpadnij na herbatkę", dowiedzieliśmy się, skąd się bierze herbata i jakie znamy jej rodzaje. Dzisiaj chcemy się przyjrzeć dokładniej poszczególnym rodzajom herbaty.



Zacznijmy od herbaty najmniej poddanej procesowi fermentacji:

Herbaty białe

– do uzyskiwania jej, stosuje się najmłodsze liście i nierozwinięte jeszcze pączki liściowe pokryte białym, srebrnym puszkiem. Napar uzyskiwany z tych herbat jest delikatny o słomkowej barwie.
Wyróżnia się wyjątkową barwą naparu i ciekawymi właściwościami. Jest wyjątkowa również ze względu na proces produkcji, który wymaga pracy i zaangażowania. Jest najmniej przetworzoną herbatą, czyli powinniśmy pić ją częściej niż zieloną lub czarną. Zawiera najwięcej składników odżywczych, a przy tym smakuje delikatnie słodko. Posiada zbliżoną do innych rodzajów naparów ilość kofeiny.

Parzenie białej herbaty

Białą herbatę najlepiej przyrządzać w porcelanowym, ogrzanym czajniczku. Można ją zaparzać trzykrotnie w temperaturze 85-90°C przez około 5 minut. Tak przyrządzony napar będzie posiadał delikatnie słodki posmak. Warto wiedzieć, że w celu zachowania wszystkich dobroczynnych właściwości suszu, należy wydłużać każde kolejne parzenie o następne 30-60 sekund.
Należy również zwrócić uwagę na samo podgrzewanie wody, które jest znaczące dla zachowania odpowiedniego aromatu i smaku naparu. Wodę należy gotować do tzw. białego wrzenia, czyli nie wolno jej przegotować. Do tego celu najlepiej nadaje się woda źródlana, nie prosto z kranu.
White tea ma aż 47% polifenoli, przy czym zielona zaledwie 20%.

Biała herbata zalety:

  • działa orzeźwiająco i pobudzająco – zawiera prawie dwa razy więcej kofeiny niż zielona herbata i cztery razy więcej niż czarna
  • poprawia wygląd skóry – obfituje w antyoksydanty, dzięki czemu jest dobrym środkiem pielęgnacyjnym; opóźnia procesy starzenia się skóry
  • zapobiega nowotworom i chorobom sercowo-naczyniowym – biała herbata zawiera najwięcej ze wszystkich rodzajów herbat polifenoli, przez co wykazuje działanie antyoksydacyjne; pozwala pozbyć się nadmiaru wolnych rodników z organizmu
  • dobrze wpływa na serce –  picie samej herbaty nie sprawi, że ustrzeżemy się schorzeń kardiologicznych, ale w połączeniu z codzienną aktywnością fizyczną pozwoli utrzymać serce w dobrym stanie. Pomaga obniżyć ciśnienie krwi i reguluje poziom cholesterolu w organizmie.
  • działa antybakteryjnie i wspomaga organizm w walce z infekcjami
  • wykazuje pozytywny wpływ na organizm diabetyka – systematyczne picie białej herbaty pozwala uregulować poziom glukozy i insuliny we krwi oraz eliminuje uczucie pragnienia, które często daje się we znaki osobom chorującym na cukrzycę
  • zapobiega rozwojowi szkodliwych bakterii – wspiera zdrowie jamy ustnej
  • pomaga pozbyć się zbędnych kilogramów podczas stosowania diety odchudzającej


Wady picia białej herbaty:

Picie zbyt dużych ilości białej herbaty lub przygotowywanie zbyt mocnych naparów i przyjmowanie ich na pusty żołądek może przyczynić się do wzrostu ilości garbników w organizmie, które są bezpośrednią przyczyną podrażnień na błonie śluzowej. W dodatku obecne w herbacie polifenole w zbyt dużym stężeniu zaburzają jednak wchłanianie żelaza. Jak zawsze polecany jest we wszytkim  umiar! :)



Herbaty zielone 

– niefermentowane, których liście szybko podlegają więdnięciu, a następnie podgrzewaniu, aby zatrzymać proces utleniania. Liście zielonych herbat zachowują zielony kolor i właściwości świeżych liści herbacianych. Mają właściwości pro-zdrowotne i lecznicze, ale należy zachować umiar i zdrowy rozsądek w jej spożywaniu.

Zalety zielonej herbaty:

  • zmniejsza ryzyko nowotworów (skóry, płuc, żołądka, piersi, trzustki i jelita grubego)
  • wspomaga sprawność umysłową
  • poprawia wygląd skóry
  • przeciwdziała zapaleniu dziąseł i paradontozie
  • stymuluje krążenie
  • zapobiega chorobom serca i korzystnie wpływa na układ krążenia
  • zapobiega powstawaniu ognisk miażdżycy


Wady zielonej herbaty:

  • ma negatywny wpływ na rozwój płodu w czasie ciąży
  • zwiększa ryzyko anemii
  • przyczynia się do problemów żołądkowych
  • zostawia osad nazębny
  • wypłukuje wapno z organizmu
  • tworzy interakcje z lekami! Jeśli lubisz pić często herbatę to skonsultuj się z lekarzem, czy połączenie herbaty z lekami będzie miało dobry wpływ na Twoje zdrowie.


Warto wiedzieć, że parzona do 3 min. pobudza i orzeźwia, poprawia zdolności uczenia się i koncentrację.
Parzona dłużej działa odprężająco na ciało i redukuje stres oraz stabilizuje nastrój.

Działanie pobudzające herbata zawdzięcza obecności kofeiny, zwanej ze względu na pochodzenie – teiną. 
Pozostałe alkaloidy obecne w herbacie – teofilina i teobromina – działają moczopędnie, powodują rozszerzenie naczyń krwionośnych, ułatwiają oddychanie oraz akcję serca. 

Ktoś, kto parzy jednak herbatę zieloną wrzątkiem, otrzymuje bardzo szybkie sparzenie herbaty i bardzo mocne wydzielanie się garbników, stąd też herbata od razu mocno gorzknieje i staje się nieprzyjemnie cierpka w zależności również od gatunku.


Herbaty żółte 

– lekko fermentowane lecz w odmienny sposób – za pomocą specjalnego procesu powodującego pozbawienie „trawiastości” liścia. Rzadko spotykane herbaty, mające przydomek „cesarskich”.

Jak parzyć herbatę żółtą?
Generalnie parzenie żółtej herbaty przeprowadza się podobnie do zielonej. Napar przygotowujemy w standardowej proporcji 2-3 gramy suszu na około 120 ml. Temperatura parzenia wynosi 80-85°C. Czas parzenia to najczęściej 3 minuty, choć tutaj jak zawsze jest miejsce na prywatne preferencje. Herbata żółta nadaje się do wielokrotnego parzenia.
Do właściwości żółtej herbaty zaliczyć można przede wszystkim jej niewielką zawartość kofeiny, której ma poniżej 1% dzięki czemu pijana jest chętnie w godzinach wieczornych. Dzięki niewielkiej zawartości garbników działa tonizująco i odświeżająco. Poprawia również trawienie nie podrażniając żołądka. Podobnie jak herbata czerwona ma dowiedzione działanie oczyszczające. Potrafi wychwytywać toksyny i zbędne substancje z ciała, lecz w odróżnieniu od niej, nie jest tak odchudzająca, jej działanie jest łagodniejsze.



Katarzyna Boryń

czwartek, maja 10, 2018

Szafa na wiosnę: spódnica „maxi”




Czy nastał kolejny sezon dla maxi spódnic? Wracają jak echo. Zaistniały w latach 70-tych, potem 90-tych, za każdym razem w innej odsłonie, najpierw barwne, powiewne, potem dopasowane i ciężkie. Dzisiaj mogą nas inspirować, podobać się, urzekać zwiewnością, zwłaszcza na wiosnę…
Jak dobrze wykorzystać maxi styl? Kilka porad, zebranych z obserwacji, dyskusji i zasad elegancji, czyli umiejętności wyboru (eligere - z języka łacińskiego - oznacza wybierać).



„Barwny motyl”

– wzorzyste spódnice maxi, do tego zamszowa, lub skórzana kurtka i sandały. To wspomnienie czasu hippisów. Można tu bawić się kolorami, dopuszczalne są ostre kontrasty, a kropką nad „i” bywa kapelusz. Przepiękny strój na wiosenne festiwale, słoneczne spacery, na „majówkę” pod miastem. To typowy strój nieformalny, w którym możemy czuć się artystą i cieszyć swobodą. 


Jeśli lubisz taki styl pamiętaj o kilku zasadach:
  • jeśli jesteś niższego wzrostu wybierz spódnice o długości do kostki i zakładaj sandałki na koturnie lub wysokim obcasie,
  • jeśli jesteś wysoka sięgnij po spódnice do samej ziemi i dobierz sandały na płaskim obcasie,
  • górę stylizacji włóż pod spódnicę – optycznie nogi staną się dłuższe – to atut „maxi”,
  • odradzam stosowanie do stylizacji z długą spódnicą rozpinanych, oversizowych swetrów, kardiganów, żakietów z przedłużonym stanem 
  • moim zdaniem nie warto mieszać tego stylu ze sportowymi elementami jak trampki. Po co psuć ten zjawiskowy efekt?
  • spódnica maxi bardzo dobrze komponuje się z wyrazistą, wzorzystą biżuterią, a doskonałym dodatkiem jest kapelusz.






Maksymalizm lubi zasadę minimalizmu

To dziwne? Ale warto się tą zasadą kierować, jeśli spódnicę „maxi” chcesz wykorzystać w codziennych stylizacjach, na przykład do pracy. Nie są tu mile widziane duże wzorki, ostre barwy. W kwestii kolorów warto się tu trzymać zasady „trzech kolorów” i żadnych dodatków, ewentualnie takie delikatne.

Spódnice maxi najlepiej prezentuje się w jednolitych kolorach. Dobrze prezentują się pastelowe odcienie różu, mięta, błękit, pomarańcza lub zgaszone złoto.

Marszczone spódnice komponują się przede wszystkim z przylegającą i gładką górą – bluzką ze „skrzydełkami”, z rękawem 3/4 lub długim. „Maxi” dobrze wygląda w stylizacji, w której  góra przylega idealnie do ciała. Takie połączenie to ukłon dla dziewczęcego uroku i stylu klasycznego w modzie.




 „Maxi” jak i dla kogo?

Przede wszystkim „Jak?”, a to zależy dla kogo? 
Istnieje przekonanie, ze najlepiej wyglądają w spódnicach maxi jedynie wysokie kobiety. Tak, oczywiście, ale nie tylko!
  • jeśli masz figurę jabłka (wystający brzuszek) zakładaj spódnice maxi rozpoczynające się tuż pod biustem,
  • jeśli  twojej figurze brak zaznaczonej talii sięgnij po spódnicę, która rozpoczyna się na poziomie talii, a najlepiej jak ma dodatkowo szeroki pas,
  • jeśli masz szerokie  ramiona i wąskie biodra załóż spódnicę, która zaczyna się na poziomie bioder,
  • noś maxi spódnice, jeśli chcesz zamaskować pewne niedoskonałości: krzywe nogi, brzydkie kolana, masywne uda, zbyt rozbudowane łydki i obfite pośladki,
  • mogę z czystym sercem odradzić spódnicę „maxi” kobietom puszystych kształtów,
  • i kobietom „w biegu”, w „biznesie” - lepiej nie potykać się o spódnicę!




Mocny efekt

Długość maxi tworzy mocny efekt. Długie suknie i spódnice w zestawieniu z elegancką bluzką wyglądają bardzo wytwornie i należą do kanonu stylu wieczorowego. Ważna jest tu tkanina, ciężka, może być połyskliwa. I oczywiście w jednym kolorze! Pamiętaj zwróć uwagę na wyraziste dodatki.





Na koniec jeszcze coś, czym zaraziła mnie Audrey Hepburn – ubieraj się tak, by inni zapamiętali: jakie masz oczy i co z nich można wyczytać!





Audrey Hepburn: 
„Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach, które nosi, w jej figurze lub sposobie, w jaki układa sobie włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w oczach, ponieważ są one drzwiami do jej serca”.







Anna Duda

poniedziałek, maja 07, 2018

Kobieta Biznesu

Sylwia Dobosz - Z wykształcenia humanistka, dodatkowo skończyła  studia podyplomowe z zakresu psychologii zarządzania zasobami ludzkimi a także studia MBA.
Prowadzi fanpage na facebooku  MentalTrading – Sylwia Dobosz  gdzie dzieli się aspektami związanymi z psychologią tradingu, a także zajmuje się mentoringiem i  tutoringiem traderów.  Zwolenniczka „100 % transakcji zgodnych z planem”, handluje głównie na kontraktach terminowych techniką inside bara.
Wraz z Anną Smolińską (KobietaInwestuje.pl) założyła fundację Kobiety i Finanse (kobietyifinanse.org). której celem jest pomoc kobietom w powiększaniu świadomości i edukacji finansowej.

1. Jak to być Kobietą Biznesu? I co przez to Pani rozumie?

Nie czuję się specjalnie kobietą Biznesu. Nazwałabym siebie raczej Kobietą Niezależną Finansowo. Uważam, że każda kobieta powinna być świadoma, czym jest pieniądz i jak pieniędzmi zarządzać. Minimum finansowe – każda z nas powinna widzieć, jak zarządzić przynajmniej swoimi finansami osobistymi. A dla tych Pań które chcą wiedzieć więcej na temat finansów, a szczególnie handlu na giełdzie (tradingu), zaczęłam w zeszłym roku pisać na Facebooku krótkie posty, w których właśnie poruszam tematy dla początkujących trejderek. 🙂
 

2. I jak Pani przeżywa swoją kobiecość w towarzystwie traderów, którymi są przede wszystkim mężczyźni?

Nie wiem, czy słowo „przeżywać” jest tu odpowiednim słowem. Jestem kobietą, akceptuję to i chcę się nią czuć. Na co dzień chętnie noszę sukienki, lubię obcasy i często maluję się czerwoną szminką🙂. Jednakże jeśli trzeba, to założę spodnie, ale tylko dla wygody, a nie po to, aby konkurować z mężczyznami.  Dla mnie bycie kobietą to pewność siebie i posiadanie własnego zdania,  moich własnych opinii i wartości.
 

3. Jak radzić sobie ze swoimi uczuciami w pracy? Ma Pani przecież doświadczenie pracy, która bardzo wpływa na własną uczuciowość i na swoje patrzenie na siebie. Jak nie dać się złapać myśleniu, że moje wyniki wpływają na moją wartość?

Uważam, że w każdej pracy należy oddzielić swoje ego od wykonywanego zawodu. Jeśli jesteśmy dobrze przygotowane do tego co robimy, i wiemy że dałyśmy z siebie wszystko, to powinniśmy być też świadome, że na pewne rzeczy po prostu nie mamy wpływu. U mnie dobre przygotowanie się do tradingu i wykorzystywanie w pracy odpowiednich narzędzi, pozwala mi na oddzielenie emocji od wyników transakcji. Nie mając wpływu na czynniki zewnętrzne, nie obarczam się winą za coś, co jest całkowicie poza moja kontrolą. Jeśli na danej transakcji nie zarobiłam,  to taka sytuacja nie ma wpływu na ocenę mojej własnej osoby - wiem, że przygotowałam się do handlu dobrze i zrobiłam wszystko zgodnie z moim planem.

4. Transakcje, które Pani wykonuje, wiążą się z dość wysoką dawką stresu, co wynika z codziennej presji i dążenia do osiągania zysku. Jak sobie Pani z tym radzi? Jak radzić sobie ze strachem? Jak nie bać się w życiu porażki?   

Przede wszystkim, moim celem jest bycie coraz lepszą traderką, wykonując transakcje zgodnie z planem. To jest mój podstawowy cel. Tak samo mówi Nial Fuller – guru PriceAction. Zanim wejdę w rynek, jestem dobrze przygotowana, sprawdzam czy potencjalna transakcja jest zgodna z planem i ryzykiem. Jeśli wszystko zostanie prawidłowo wykonane, to na strach nie ma tu miejsca. Każdy doświadczony trader wie, że strata jest integralną częścią tego zawodu, i musimy być przygotowani na to psychicznie. Trochę inaczej  jest  w życiu codziennym.  Jeśli obawiamy się czegoś – to dobrze zadać sobie pytanie: „Co się stanie jeśli tego nie zrobię?” Gdy uczciwie odpowiemy sobie na to pytanie, często okazuje się, że tym, co nas ogranicza, jesteśmy my sami. Nie bez powodu mówi się, że „strach ma wielkie oczy”. Jeśli już zidentyfikujemy, czego się boimy, należy nad tym pracować. Jeśli ktoś na przykład boi się publicznych występów, niech małymi kroczkami przygotowuje się do występu: najpierw mówi przed kolegami, potem przed mniejszą grupą zaprzyjaźnionych osób, aż w końcu swobodnie wystąpi przed olbrzymią audiencją!

Dziękuję Pani za rozmowę.

 

Rozmowę przeprowadziła Monika Filipek